Zaczęło się od tego jak ojciec pokazał mi w garażu rozsypaną Wiatkę. Daliśmy ją do zrobienia kilku „fachowcom” ale rozkradli, taki finał. Potem na wakacjach w IT zobaczyłem GSkę i już wiedziałem że muszę mieć Vespę, manuala, i to już! Od tej pory nie mogłem przestać myśleć o Vespie. Czytałem, szukałem dopytywałem się, przekopałem całe forum, kilka książek. Byłem maga napalony. Wreszcie
sprowadziłem mojego Sprinta, i od dwóch lat cieszę się prawdziwą Vespą. Co prawda kiepsko był zrobiony i ciągle coś w nim wymieniam ale i tak bym go nie zamienił bo to jest moja babe, a przy okazji nauczyłem się Vespy w każdą stronę. Plany i ambicje to złożyć Vespę samemu,
ale czy będzie czas i sposobność czas pokaże. Vespa to dla mnie pasja i sposób na życie, a VCP i spółka sprawia że vespiarska przygoda jest jeszcze ciekawsza i bardziej pasjonująca.