W krajach południowej Europy, a szczególnie we Włoszech na głowach kierowców skuterów często widzimy kaski firmy MOMO. Nic dziwnego, bowiem ta włoska firma wzornicza o 30 letniej tradycji jest ikoną świata skuterów. Kiedyś najbardziej znana z kierownic bolidów Formuły 1, dzisiaj swym logo znakuje kaski, zegarki, dodatki modowe a nawet perfumy. Nawet całe pojazdy są malowane według projektu MOMO Design, jak choćby Yamaha, Ducati czy Fiat i Renault.
Pierwsze wrażenie
Kask MOMO DESIGN FIGHTER robi doskonałe wrażenie. Jest bardzo lekki, polakierowany dobrą farbą, testowany egzemplarz był w kolorze białej perły, naprawdę piękne, włoskie wzornictwo.
Komfort
Po założeniu na głowę kask okazuje się bardzo wygodny, wyściółka jest miła w dotyku i miękka. Mechanizm szybki pracuje lekko z wyraźnym zaznaczeniem pozycji skrajnych.
Jedziemy
Tu pełne zaskoczenie. Mimo, że jest to kask otwarty, jest w nim cicho. W uszy nie wieje a szyba nie hałasuje. Tutaj uwaga, moja żona używając pierwszego swojego MOMO narzekała, że wieje jej w uszy. Po wymianie na rozmiar mniejszy problem się skończył. Kupując ten model pamiętajcie aby dokładnie dobrać rozmiar, biorąc pod uwagę fakt, że wyściółka ulega po krótkim czasie wygnieceniu.
Podsumowanie
W kasku MOMO FGT przejechałem w trzy sezony kilka tysięcy km, mogę śmiało powiedzieć, że został przetestowany w każdych warunkach.
W mieście jest doskonały, lekki, wygodny, mało psujący fryzurę. Niestety mój rozmiar (L) nie wchodzi pod kanapę Vespy GTS, żony S-ka już tak. Ale dorobiłem mu przy zapięciu kółeczko, dzięki czemu wykorzystuję uchwyt na kask pod siodłem skutera.
Na trasie jest dobrze, szyba w pozycji na dół nie hałasuje, dobrze chroni oczy przed pędem powietrza. Nos i usta są natomiast odsłoniete, więc trzeba uważać żeby nie najeść się robali.
Kask jest cichy, spokojnie można w nich używać słuchawek stereo, a uszy nie są zgniecione jak w uchwycie zapaśnika sumo.
Okulary też nie gniotą skroni, zasługa tutaj miękkiej gąbki, z której jest wykonane wnętrze kasku.
Jedną z wad tego modelu są ciągłe drobne zmiany tego modelu, co powoduje, że np. kupno nowej szyby jest trudne. Produkowano kilka rodzai mocowań a w Polsce nie ma sklepu, gdzie na półce leżą wszystkie typy i można je po przymierzać do kasku.
Kask jest drogi, w większości sklepów w Polsce ceny zaczynają się od około 800 zł a kończą na 1200 zł. Ja znalazłem dwa sklepy outlet-owe, gdzie Fightery są po 400 - 450 zł. W takiej cenie, tej jakości kask to naprawdę jest okazja.
Czy warto go kupić? Myślę, że tak. Jego wzornictwo pasuje do Vespy a kask jakościowo jest naprawdę dobry.
Trzeba jednak pamiętać, że ma krótką szybę, która nie zabezpiecza dolnej części twarzy. A więc osoby szczególnie wrażliwe oraz podróżnicy mogą nie być zadowoleni bo nie każdy lubi robactwo na obiad.