
Jedynie podczas głównej wycieczki wystąpił totalny haos. Ja na Osie zgubiłem drogę, w jednej Polskiej Lambrettcie odkręciło się koło. Anglicy pojechali w zupełnie gdzie indziej. Polska ekipa po godzinie zebrała się w komplecie, pojechaliśmy na bardzo dobry obiad i zwiedzanie starego abytkowego Neckarsulm. Jazda skuterem po niemieckich drogach jest bardzo bezpieczna, żadnego wymuszania pierszeństwa, przekraczania prędkości, żadnych dziur. Choć nie są to Włochy, Niemcy byli dla nas bardzo mili i pomocni. Łączna ilość uczestników około 800 osób. Były konkursy, gala, wspólna impreza. Anglicy, Austriacy, Szwedzi, Włosi, Amerykanie, Hiszpanie, Francuzi i my. Kluby z Angli i Irlandii przyjechały na kołach.
Lambretta Club Polska zaprezentował się z bardzo dobrej strony, spotykaliśmy się z wieloma miłymi gestami i przejawami sympatii. Polska OSA budział bardzo duże zainteresowanie publiczności i innych uczestników. Oczywiście miałem kilka przygód. Awaryjne hamowałem przed rodziną kaczek, zdażyło się też odpalanie z pychu zalanej Osy.
Euro Lambretta jest zlotem bardziej elitarnym i kameralnym niż EuroVespa, jest tu mniej elementów czysto komercyjnych, ma to też swój urok. Więcej w galerii.
Następna Euro-Lambretta w Szwecji (Karlskrona). Ekipa jest już gotowa, planujemy wyjazd z całymi rodzinkami ...